Skoro język jest ważnym narządem i jego prawidłowa ruchomość jest bardzo istotna dla prawidłowego rozwoju, to dlaczego temat wędzidełka i jego podcinania budzi kontrowersje? Istota problemu wydaje się złożona. Mimo że problem skróconych wędzidełek jest znany od stuleci, to dopiero w ostatnich latach zaczęto się nad nim pochylać głębiej (przynajmniej jeśli chodzi o Polskę). Dzisiaj mamy większą wiedzę dotyczącą wagi, jaką odgrywa prawidłowa ruchomość języka, umiemy lepiej ten problem diagnozować i określać wskazania do wykonywania zabiegu.

Do niedawna zabiegi podcięcia wędzidełka wykonywało się sporadycznie. Aktualnie bez problemu w swoim najbliższym otoczeniu można znaleźć dziecko, które miało wykonywany zabieg frenotomii (podcięcia wędzidełka). Stąd powstał pogląd, że nastała pewnego rodzaju „moda” na podcinanie wędzidełek, że „kiedyś się tych zabiegów nie wykonywało i ludzie jakoś żyją” i że wiele zabiegów wykonywanych jest niepotrzebnie.

Prawdopodobnie na tej podstawie wyrosło dużo przesądów, bagatelizowania problemu oraz opinii – niestety nie zawsze popartych dowodami naukowymi i zrozumieniem tematu. Z drugiej strony nie chcemy dyskutować z tym, że jakiś odsetek zabiegów może być wykonywany zbyt pochopnie. Możliwe, że tak.
Należy zadać sobie jednak pytanie: ile razy w przeszłości z powodu niezdiagnozowanego skróconego wędzidełka mamy rezygnowały z karmienia piersią, jak często powodowało to problemy z rozszerzaniem diety, ilu wad zgryzu i wymowy można byłoby uniknąć, a dzięki temu zaoszczędzić pieniądze na leczenie i rehabilitację, gdyby skrócone wędzidełko rozpoznano i przeprowadzono zabieg?

Nierzadko można spotkać się z zupełnie rozbieżnymi zdaniami wśród pracowników ochrony zdrowia dotyczącymi tego tematu. Zdarza się, że rodzice słyszą od jednego medyka, że należy pilnie podciąć wędzidełko, od innego, że można poczekać, a od jeszcze innego, że nie istnieje żaden problem. Jak w takiej sytuacji nie czuć się zagubionym jako rodzic, gdy w środowisku medycznym nie ma spójnej linii? Naszym zdaniem nie powinno tak być, gdyż podminowuje to Wasze zaufanie do nas, Drodzy Pacjenci, i mamy nadzieję, że po tym artykule się to zmieni.

Głównym elementem leczenia jest oczywiście zabieg podcięcia wędzidełka (frenotomia). Wokół samej metody i czasu wykonania zabiegu oczywiście również jest wiele kontrowersji, w które nie będziemy już wnikać.
Sam zabieg jest krótki i nieskomplikowany, wykonywany w znieczuleniu miejscowym. Ogólnie jest uważany za bardzo bezpieczny, obarczony niskim ryzykiem powikłań (do których należą: nieprawidłowy zrost i nawrót dolegliwości) – pod warunkiem wykonywania przez doświadczoną osobę, przy braku przeciwwskazań. Po procedurze zalecane są specjalne masaże okolicy po zabiegu, które mają zapobiec zbyt „ciasnemu” zarośnięciu się rany i zapewnić prawidłową ruchomość języka.

Co mam więc robić?

Jak widać temat jest bardzo złożony, jednak nasza recepta jest prosta. W przypadku stwierdzenia skróconego wędzidełka lub jego podejrzenia polecamy oddać się w ręce osoby, która ma w tym zakresie dużą wiedzę i doświadczenie, która holistycznie i skrupulatnie podejdzie do tematu i nie będzie go bagatelizować, a jeśli zaleci wykonanie zabiegu – zalecamy się na niego zdecydować. Najczęściej jest to doradca laktacyjny (zwykle jest to położna lub lekarz po specjalnych kursach) oraz neurologopeda. Odradzamy konsultacje ze specjalistami zajmującymi się tym tematem „od święta”.